środa, 31 lipca 2013

Batalia z włosami, czyli jak tanio naprawić to co mamy na głowie...

Moje włosy nigdy nie były super lśniące. Ostatni raz ścięte za ucho zaraz po Pierwszej Komunii, potem odrastały, czasem podcinane, czasem zapomniane. Wkradły się jakieś pasemka, wysuszone doszczętnie w każde wakacje, rzadko czesane, jeśli już to szczotkowane, bo przecież z grzebykiem za długo schodzi.
 Przeważnie myłam je zaraz przed snem i nie spinałam. Wyglądały jako tako do czasu... Tak, zaszłam w ciąże i wtedy zrozumiałam co to znaczy zniszczone włosy.
Ogólnie zaniedbałam siebie przez to, że musiałam cały czas leżeć, dookoła mnie ciemno i zimno, a ja wręcz w depresji... W końcu jednak dostrzegłam co mam na głowie. Najgorszy był kołtun, który powstawał codziennie od nowa zaraz przy skórze, niezależnie od tego czy związywałam włosy do snu czy nie.

To sprawiło, że w końcu się ogarnęłam (no bo bez przesady!) i na wstępie postanowiłam znaleźć szampon odpowiedni do mojej czuprynki. Okazało się, że nie jest to wcale łatwe. Przeszłam przez wiele marek, od najtańszych do najdroższych i co mi w końcu pomogło...? Przypadek oczywiście;p Współlokatorka miała cuuudowny wyrób Białego Jelenia na swojej półce. Już po pierwszym umyciu widać było efekty - moje włosy nie elektryzowały się, nabrały blasku! Po prostu miód malina :):):)
Zalety:
-cena 7,00zł,
-skuteczność,
-ładny zapach.

Wady:
-trudno dostępny, szczególnie "ten model".




Kolejnym krokiem do poprawy kondycji włosków jest maska. Tu polecam Ziaje, pierwsza po jaką sięgnęłam okazała się skuteczna.
Nałożona raz w tygodniu na mokre włosy przed myciem na ponad 10 minut, sprawuję się idealnie. Nakładam przed a nie po gdyż moje włosy mają tendencję do oklapnięcia, gdy tylko poczują ciężkość kosmetyku.

Zalety:
-cena: 6,65zł
-dostępność w sklepach,
-konsystencja (łatwa do nałożenia),
-zapach nie koliduje z szamponem,
-wydajność.

Wady:
-brak :)




No i na koniec SUPER RADA, raz w miesiącu polecam nałożyć maskę z majonezu na pół godziny. Tak, tak, dobrze widzicie;) Musi to być jak najtańszy produkt, gdyż wtedy jest odpowiednio tłusty. Majonez zawiera wszystko to czego potrzebują nasze włosy. Po prostu zepnij włosy w kucyk i do woreczka foliowego nałóż parę łyżek majonezu, potem załóż woreczek na kucyk. Nie nakładam na całe włosy, ponieważ nie zniosłaby zapachu...

Zalety:
-cena ok 4,00zł,
-nie musimy same przygotowywać naturalnej maseczki z żółtkiem,
-sprawia że włosy lśnią i są głęboko nawilżone.

Wady:
-zapach, który trzeba zmywać dwa, trzy razy.


Kilka spraw, których powinnyśmy unikać:
-szczotka,
-czesanie mokrych włosów,
-suszarka (jeśli już to zimne powietrze),
-spanie w rozpuszczonych włosach,
-odżywki z alkoholem.

Kilka spraw, których nie powinnyśmy unikać:
-grzebyk,
-naoliwianie końcówek, gdy wychodzimy na słońce (może być też jedwab, ale nie za często, bo wtedy efekt jest odwrotny i wysusza włosy) ,
-spinanie włosów do snu ( jeśli po warkoczu masz oklapnięte włosy, upnij koka),
-jeśli spinamy włosy koniecznie trzeba je odrobinę zwilżyć wodą zmieszaną z oliwką, nawet taką do ciała, bądź też użyć jakiejkolwiek odżywki w aerozolu lub olejku rycynowego.



Po zastosowaniu tych kosmetyków i nabraniu odpowiednich nawyków pomagających w pielęgnacji moich włosów ich kondycja poprawiła się już po dwóch miesiącach! I nic, a nic nie ściemniam. Ludzie dookoła mnie pierwsi zauważyli efekty tej kuracji. Polecam ją ze względu na niski budżet jakiego wymaga oraz to, że nie musimy się szczególnie wysilać, ani poświęcać zbyt dużo czasu.

Mam nadzieję, ze któraś z Was skorzysta na tym krótkim artykuliku :)

xoxo


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz